Czy każdy może być przywódcą?
Przywódca, za Encyklopedią PWN to ktoś, kto narzuca innym swoje przekonania, inicjuje, kieruje i zespala działalność grupy.
Ta definicja jednoznacznie określa, że nie każdy może być przywódcą. I takie jest dominujące spojrzenie na sprawę – przywódca ma przewodzić innymi. Jednak jest pewna grupa ludzi, która już od blisko 500 lat ma inne podejście do tej sprawy.
Chris Lowney w książce Heroiczne przywództwo opisuje zasady Towarzystwa Jezusowego – Jezuitów. Zakon ten wychodzi z zupełnie innego założenia – otóż każdy z nas jest przywódcą. Każda osoba jest zdolna do tego by wziąć swoje życie we własne ręce, świadomie je kształtować i osiągać wielkie cele. Koncepcja ta składa się z 4 filarów, na bazie których można budować swą przywódczość:
Za Chris Lowney „Heroiczne Przywództwo” rozdział „O działaniach przywódców”
Być może samoświadomość i pomysłowość brzmią jeszcze dość normalnie, to jednak miłość i heroizm? O przywódcy? Jak najbardziej. O samoświadomości jako podstawie prawdziwej budowy samego siebie mówią tak klasycy – np. filozofowie stoiccy jak Epiktet czy Marek Aureliusz, ale też współczesna psychologia – np. Daniel Goleman, twórca konceptu inteligencji emocjonalnej w książce Focus podkreśla, że samoświadomość jest pierwszą i najważniejszą umiejętności w inteligencji emocjonalnej.
Pomysłowość oznacza swobodę realizacji misji różnymi sposobami, mając ograniczone zasoby. Jednak oznacza także wiarę w to, że inni (zwłaszcza „szeregowi” pracownicy, także mają możliwość bycia pomysłowymi) mają także fantastyczne pomysły i mogą być one lepsze od naszych! Listy jezuitów, które autor przytacza, przepełnione są tym podejściem – wiem, że podejmiesz najlepszą możliwą decyzję. Co łączy się z trzecim punktem – miłością – „tak również ze łzami w oczach piszę niniejsze (słowa), myśląc o minionych czasach i o wielkiej miłości, którą zawsze mi okazywałeś i którą nadal mi okazujesz” (str 217/218). Dlaczego ta miłość jest tak ważna? Ponieważ podkreśla zaufanie, wiarę, wsparcie, chęć pomocy i sukcesu drugiej strony. Jeśli autentycznie kocham swoich współpracowników i klientów, jeśli mi na nich tak bardzo zależy, mogę wtedy dobrze dla nich czynić. Nie ma tu miejsca na typowe małostki – walkę o klienta, o wyniki, o awans, gry politycznej, podrzucania sobie świń itd. Przecież jeśli kocham innych, to ich sukcesy są moimi sukcesami!
Omówiłem już po krótce samoświadomość, pomysłowość i miłość, które są fundamentami dla ostatniego filaru – heroizmu. Wielkich czynów. Które można osiągnąć gdy człowiek zna i wierzy w siebie, jest w stanie sobie poradzić z przeciwnościami i ma wsparcie innych, które zapewniają właśnie samoświadomość, pomysłowość i miłość. Jak mawiał Ignacy Loyola, pierwszy generał zakonu należy „starać się wyobrazić sobie wielkie cele, a następnie wywołać w sobie równie wielkie pragnienia”. Nie ma bowiem skutecznej, długotrwałej motywacji zewnętrznej. Do tego potrzebne jest wewnętrzne przeświadczenie o niesamowitości celu, który realizujemy, który jest zgodny z nami. Dlatego ja uwielbiam uczyć – myślę o kształceniu jako o szansie do zmiany świata. O zapełnieniu go dobrymi, umiejącymi się porozumiewać i świadomymi osobami, które będą to powtarzać i stwarzać lepszy świat. O ile łatwiej jest w momentach zmęczenia, zniechęcenia czy zwykłego lenia wrócić do pracy mając taki cel zamiast „znowu trzeba uczyć te cholerne dzieciaki?”.
Podobnie jak Jezuici wierzę, że każdy z nas może stać się przywódcą swojego życia. Podobnie jak filozofia stoicka, którą się w życiu kieruję – należy rozróżnić to, na co mamy wpływ, od tego, na co nie mamy wpływu i brać pełną odpowiedzialność za to, co mamy. Jakaż to jest niesamowita supermoc, którą każdy z nas może mieć! Wiary w siebie i to, że będziemy kształtować swój los. Nie zawsze będzie on taki jak chcemy, jednak dalej wierzyć, to ja sobie z tym poradzę. Nie potrzebuje do tego generała, prezesa czy guru.
Polecam z całego serca Heroiczne Przywództwo – jest to dla mnie najlepsza książka o przywództwie, którą miałem okazję przeczytać. Cudownego dnia,
Rafał Staszek vel Staszewski